Zorientowała się, że prawie zasnęła, leniwie machając łapą zanurzoną w wodzie. Otrząsnęła się i założyła szelki, których używała do ciągnięcia pojemnika na wodę.
Pomyślała, że mogła zawołać CG-4, swojego drona, na pomoc, ale raz - że była za daleko, a dwa - że miał dzisiaj uporządkować jej księgozbiór w jaskini i nie chciała mu przeszkadzać.
Powoli oddaliła się od oazy ciągnąc za sobą wielki baniak.